Od zawsze interesowałem się myślistwem. Można wręcz powiedzieć, że byłem na nie skazany. Wraz z moją rodziną mieszkamy w sporym, drewnianym domu, naturalnie poza granicami miasta. Położenie naszego domu w pobliżu lasów oraz inicjatywa mojego ojca wraz z sąsiadami doprowadziły do założenia lokalnego koła myśliwskiego.
Podczas gdy tata wraz ze znajomymi dopinali wszelkie formalności mające na celu umożliwienie im legalnego działania na terenach leśnych, ja mając zaledwie kilka lat zacząłem interesować się tematem. Gdy byłem starszy cały czas kręciłem się gdzieś w pobliżu mojego ojca, który wracał do domu z polowań. W przeciwieństwie do jego grupy, obiektem moich zainteresowań nie były polowania i cała ta otoczka związana z atmosferą lasu. Mnie od samego początku interesowało strzelectwo. Jako, że w moim domu od zawsze znajdowała się broń myśliwska – miałem do niej niczym nieograniczany dostęp, na zasadzie oglądania i dotykania oczywiście. Ojciec bardzo skrupulatnie dbał o to, bym nie zrobił sobie krzywdy. Broń była bowiem zawsze pusta. Jedyne co mi pozostawało to zabawa z własną wyobraźnią. Przynajmniej do czasu…
Gdy dorosłem i wszedłem w wiek nastoletni, tata nie pozostał obojętny wobec mojej pasji i zasugerował mi, że moglibyśmy wspólnie udać się na zajęcia ze strzelania. Pamiętam, że cieszyłem się jak dziecko, a pierwsza wizyta na strzelnicy była dla mnie niezapomnianym wrażeniem, które towarzyszyć będzie mi prawdopodobnie do końca życia. Lata leciały, a ja coraz mocniej zagłębiałem się w tę tematykę.
W końcu, w dniu moich osiemnastych urodzin ojciec postanowił, że zabierze mnie w pewne miejsce. Był to oddalony o 60 kilometrów od naszego domu, sklep z bronią (http://bron-sklep.pl/). Tam z okazji osiągnięcia pełnoletności, mogłem wybrać sobie pierwszą własną broń. Dla czytającego ten tekst, może to wydać się śmieszne, lecz dla mnie była to wyjątkowo wzruszająca chwila. Czekałem bowiem na ten moment od kiedy tylko zacząłem się tym na dobre interesować. Dziś jestem już doświadczonym strzelcem. W przeciwieństwie jednak do mojego otoczenia, nie wyruszam do lasu by sprawdzić swoje umiejętności. Od zawsze wystarcza mi cotygodniowa wizyta na strzelnicy.